Polskie firmy reklamowe zmniejszają wydatki na reklamę zewnętrzną
Pierwszy kwartał 2018 roku, według danych przekazanych do IGRZ, notuje straty we wpływach z reklamy zewnętrznej o 1 proc. w porównaniu do roku 2017. Firmy zarobiły z tego tytułu 99,3 mln zł. Według szacunków wielkość sprzedaży całego rynku wyniosła 115 mln zł. Suma środków przeznaczonych na reklamy tranzytowe spadła natomiast o 12 proc w skali roku i wynosi 5,8 mln zł.
Brany pod uwagę okres liczony jest od stycznia do marca 2018 roku. Dane pochodzą z raportów firmowych, jakie złożone zostały do Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej. Według nich przychody firm z reklamy zewnętrznej wyniosły 99,3 mln zł i w porównaniu do tego samego okresu w 2017 roku były niższe o 1 proc.
IGRZ podaje, że dane zebrane we współpracy ze Starlink – domem mediowym, dotyczące poziomu sprzedaży największych firm z regionalnym zasięgiem zajmujących się reklamą wielkoformatową, wykazują niewielki – 10 proc. spadek, w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym. Po uwzględnieniu tych danych szacuje się, że poziom sprzedaży kompletnego rynku OOH w I kwartale roku 2018 wynosi 115 mln zł.
Podstawą przychodu, jaki zyskuje branża reklamy zewnętrznej, są media (20 proc.), telekomunikacja (15 proc.), handel (18 proc.) oraz żywność (12 proc.), które stanowią łącznie 65 proc. wartości sprzedaży. Pozostaje jeszcze czas wolny (8 proc) oraz pozostałe sektory, które skupiają w sobie 27 proc. przychodów.
Reklama tranzytowa notuje poziom sprzedaży równy 5,8 mln zł i jest niższa o 12 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Do głównych graczy tego rynku zaliczają się Business Consulting, AMS, Ströer Polska, Clear Channel Poland, Synergic.
Słaby wynik reklamy tranzytowej, jak tłumaczy Izba, spowodowany jest zmianą operatora Metra Warszawskiego, do której doszło na przełomie roku. Został nim Ströer Polska. Firma miała aż 4 miesiące na rozpoczęcie sprzedaży reklam, co mogło odbić się na wynikach przeprowadzanych analiz.
Według przewidywań izby, przychody z reklamy zewnętrznej utrzymają się na poziomie z roku 2017. A może nawet wzrosną, jeśli tylko sytuacja gospodarcza Polski na to pozwoli.